Nie dalej jak wczoraj, spotkałem się z propozycją nabycia bloga, właściwie z artykułem jednego z blogerów, w którym proponuje nabycie niechcianych, najczęściej zapomnianych blogów. Automatycznie pojawiła się myśl, ile był by wart mój blog na wypadek sprzedaży. Oczywiście dla większości piszących, jak w pewnej reklamie jest to wartość niepoliczalna - sposób na życie, - czas wolny. Jednak spróbujmy na chwilę odrzucić sentymenty.
Spośród licznych metod wyceny, naprawdę trudno wybrać adekwatną dla bloga. Na wstępie wypada zadać pytanie, czym jest blog? Działalność jednoosobowa? Mikro przedsiębiorstwo? Czy posiada majątek? Zobowiązania? Zdefiniujmy więc bloga, jako działalność jednoosobową, opierającą swe dochody na przychodach z tytułu reklamy, generującą koszty w postaci zużycia energii oraz innych używek niezbędnych dla własnego funkcjonowania. Skonkretyzujmy powyższe założenia dla potrzeb wyceny.
Nie tak dawno, bo w grudniu, mieliśmy wysyp podsumowań rocznych, anonimowo cytuje jedno z nich. W okresie roku, prowadzenie bloga przyniosło 1400zł przychodu, przy czym autor na zamieszczanie treści poświęcał 2 godziny dziennie , wypijając przy tym filiżankę kawy. Blog był prowadzony na darmowej domenie (blogger).
Nie tak dawno, bo w grudniu, mieliśmy wysyp podsumowań rocznych, anonimowo cytuje jedno z nich. W okresie roku, prowadzenie bloga przyniosło 1400zł przychodu, przy czym autor na zamieszczanie treści poświęcał 2 godziny dziennie , wypijając przy tym filiżankę kawy. Blog był prowadzony na darmowej domenie (blogger).
Mamy już wstępne dane. Dopasujemy metodę wyceny. Nie ma sensu angażować się w skomplikowane wzory, zatem prezentuję chyba najbardziej odpowiedni i najbardziej uproszczony model, metodą szwajcarską. Wysuwającą na pierwszy plan zdolność do generowania dochodów, wyrażoną wzorem:
Dochód (D)=1228,40zł
(przychody z reklamy - 1400zł (po opodatkowaniu:) )
- koszt energii elektrycznej - 3,70zł miesięcznie x 12 = 44,40zł
- koszt kawy - 10,60zł x12 = 127,20zł_
Majątek (M)=0
Podstawiając do wzoru powyższe liczby, wychodzi, że dość popularny blog (30.000 odsłon miesięcznie) wart jest około 818zł. Kwota niezbyt imponująca. Czy zatem warto poświęcać czas na bloga, gdy celem jest majątek, czy też drobny zastrzyk finansowy, a nie przyświecająca idei bloga pasja? Odpowiedzi, wyliczeń każdy winien udzielić sobie sam. >>Być może już liczysz w myślach:)<<
Zachęcam do komentarzy, podzielenia się własnymi spostrzeżeniami, być może wskazania uzyskanych kwot.
11 ; Dodaj komentarz:
Główną wadą wielu blogów wpływającą na cenę jest prowadzenie ich pod darmową subdomeną. Tak naprawdę taki blog nie jest własnością blogera, a jedynie jego treść.
to już szerszy temat. Temat w zasadzie zawęziłem do wyceny czasu poświęconego budowaniu treści.
Całkiem ciekawe, o ile zmieni wycenę własna, nazwijmy to marka. Być może rozwinę temat.
Nie jestem znawcą wyceny metodą szwajcarską, ale po pobieżnym zapoznaniu się z tą metodą, wydaje mi się, że w powyższym obliczeniu jest błąd. Bowiem parametr D nie powinien być rocznym zyskiem, ale "wartością wg wyceny dochodowej".
D możemy obliczyć najprościej metodą renty wieczystej, która polega na tym, że zakładamy, iż ostatni zysk będzie powtarzał się w nieskończoność i dyskontujemy go odpowiednio dobraną stopą dyskontową.
Przy założeniu zysku rocznego 1230zł i przy stopie dyskontowej 5% mamy D=1230/5%=24600, czyli wartość bloga to 16400zł. Możemy też założyć, że blog będzie działać np. przez 5lat i obliczyć D w Excelu za pomocą formuły PV(0,05;5;-1230)=5325zł, czyli wartość bloga 3550zł.
Witaj Marcinie,
Zastanawiające! Jak wspominałem wyżej, głównym kryterium doboru była prostota. Natomiast nie sądze,iż dochód w tej metodzie miałby zostać zastąpiony wartością wg. wyceny dochodowej. Dlaczego?
Blog nie akumuluje, połowy danych niezbędnych do takiego wyliczenia, to raz. Przecież zakładający bloga nie liczymy kosztu kapitału.
Druga sprawa, czy zapłaciłbyś powiedzmy za bloga, takiego jak mój, około 10.000zł? :) Byłbym bogaty:)a na świecie ruszyłaby produkcja blogów:)
PV? Nie liczyłem ile kapitału, pozostało do wypłaty na chwilę obecną, a wartość bloga.
Kiedy przejmowałem jakieś biznesy "pasywne" to zawsze kupowałem je za 1 roczny przychód który generowały.
Jeśli chodzi o bloga i zarabiania na nim to dużo lepszym rozwiązaniem niż kupowanie innych blogów byłoby prędzej postawienie mirroru własnego bloga w języku angielskim (z tym że nie może być to google trnaslate). Dobra opcja dla osób które chcą szlifować angielski :)
Też, pomyślałem o dwóch językach:) Google tłumacz = porażka
Kazdy wspanialy blogger, onlinowy doradca czy finansowy planner w swojej wspanialej darmowej dzialalnosci wciska okolo 5-10 % wlasnych produktow na ktorych zarabia. Przykladowo Robert K wydaje ksiazki ale jego celem jest sprzedaz gry Cashflow, Andrzej Fesnak wydaje ksiazki ale jego mysla przewodnia jest sprzedaz swoich produktow. Mysle ze tym lepszy blog im mniej atakuje cie produktami, im mniej miedzy wierszami proby sprzedazy oraz im mniej reklam i proby namowy na sprzedaz produktow i uslug ukrytych partnerow.
Anonimie, a jaki to ma związek z tematem?
Nie chodziło o subiektywną ocenę a o cyferki.
Pozdrawiam
ciekawe wyliczenia ciekawe :)
a tu link do fajnego narzędzia
http://www.siteworthchecker.com
Ciekawe narzędzie.
Wyszła całkiem przyzwoita sumka:)
znacznie wyższa aniżeli z powyższego wzoru
i tu właśnie mam zastrzeżenie do tego typu narzędzi - tj. znacznie zawyżają wycenę
w moim przypadku jest to pięć razy za dużo
ale i tak dzięki za linka
Prześlij komentarz
Skomentuj