Ekonomicznie, państwa te stanowią typowy przykład zachowań gospodarek przez dłuższy czas nie reformowanych, zderzających się z globalnym kryzysem, gdzie rezultatem, jest każdorazowo spadek reputacji i wzrost ryzyka wyrażony ucieczką inwestorów, finalnie skutkując niewypłacalnością.
Zapytacie jaki to ma związek z tematem wpisu, gdzie mowa o hossie! Zwróćmy uwagę na zachowanie rynków z końca lat dziewięćdziesiątych i obecnymi wskazaniami indeksów.
Oba okresy charakteryzowały się:
- nagłą przeceną rzędu 50%,
- brakiem kontynuacji spadków, po osiągnięciu pierwszego dołka
Wig20, Dax
FTSE, CAC
Dodatkowo, przytaczając wcześniejsze wyliczenia, obszar obecnej konsolidacji dawno już odbiegł od typowego dla bessy.
Dalsze wskazania - gospodarka światowa. Popatrzmy na przebieg PKB dla gospodarek Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii i Polski.
Tempo wzrostu PKB
Produkt Krajowy Brutto
Analiza wykresu uwypukla długofalowy wpływ kryzysu (ów) na gospodarkę światową. Prawdopodobnie gospodarki Polski i innych państw europejskich w latach 2010-2011r "wypracowały" krótkotrwały wzrost, a w dłuższym terminie (o czym już wiemy - prognoza ) znacznie zwolnią.
Wypada zatem ponownie zadać pytanie, skąd tytułowa hossa. Obecnie jesteśmy na etapie politycznych zapewnień, zawiązywania traktatów, zmian systemu, oraz wiary w "nagłe ozdrowienie", co z kolei patrząc na zachowania indeksów, pozwala na realizację scenariusza wzrostowego. Natomiast warto, mieć na uwadze, iż wszelkie działania rządu, banków centralnych w dłuższym terminie skutkuję jeszcze większą zapaścią. Bazując na przytoczonych danych, istnieje pewne prawdopodobieństwo utrzymania aktualnych wzrostów (oczywiście z korektami) w średnim terminie, być może do końca roku, po czym "reformy" przyniosą autentyczny skutek, wyrażony długofalowym spadkiem produkcji, a giełdy ponownie zanotują minima.
Dzisiejszy wpis proszę traktować, jako osobiste przemyślenia, absolutnie nie stanowiące potwierdzenia słuszności dla zaangażowania w akcje. W osobistym odczuciu, opierając się o PKB, inflację, stopy procentowe, ceny surowców etc etc - ekonomicznie nie jesteśmy przygotowani na hossę.
- kryzys Rosyjski
- baza statystyki monetarnej
6 ; Dodaj komentarz:
bzdury
Rewelacyjny wpis.
Zawsze ceniłem sobie bogate w argumentacje komentarze.
Hehe nie dziwie się odpowiedzi do takiego komentarza :) Bzdury czy nie, jest to czyjaś opinia, nikt nie jest w stanie powiedzieć czy słuszna czy nie, na pewno więcej w niej ciekawych informacji niż w prognozach analityków, którzy nic nie robią tylko się mylą i zmieniają zdanie.
Czy jednak faktycznie jest coś na rzeczy ciężko odpowiedzieć, świat jest duży, powiązań jest jeszcze więcej, a w ekonomii często mamy okazję obserwować rzeczy teoretycznie sprzeczne(jak obecnie bankructwo i wzrosty).
rozważam wiele scenariuszy, a to ledwie jeden z możliwych, na który można, nie trzeba zważać.
Przez długi czas zakładałem kontynuację bessy, a coraz bliżej do zanegowania całego ruchu spadkowego, więc chyba najgorszym byłoby zacietrzewić się we własnym osądzie miast szukać alternatyw.
Ja również nie kupuję tej hossy. Chociaż postawiłem maly palec u mniej używanej reki :) za wzrostami :)
W dłuższej perspektywie czasu zarówno Europa jak i USA wybrały kierunek Japonii - na to stawiam już nie palec a głowę :D hehe
Ps. Dobry wpis.
Druga teza bardzo ryzykowna:)
jeśli popatrzeć na dominujący trend, to realna prognoza, można nawet powiedzieć, że ujmuje zakresem dzisiejszy wpis.
Prześlij komentarz
Skomentuj