W jednym z ubiegłorocznych wpisów mierzyłem hossę, ujmując między innymi długość jej trwania, zasięg czy średnie. Pisałem również o bessie, zastanawiając się jak długo potrwa. Dziś, gdy świat wyczekuje decyzji, a giełdy pną się w górę, ignorując ciągle nierozwiązane kwestie, jeszcze trudniej zidentyfikować aktualny trend . Załóżmy, że
problem długu odchodzi w niepamięć, wskaźniki w europie wychodzą ze wskazań recesyjnych, inflacja pozostaje na niezmienionym poziomie a giełdy pokonują ubiegłoroczne maksima. Scenariusz taki, choć daleki od moich przewidywań pozostaje możliwy, jednak jeszcze bardziej utrudni kwestię dalszego, większego, aniżeli spekulacyjne zaangażowania w akcję.
Mając na uwadze wcześniejsze wyliczenia długość hossy okres hossy obejmował 776 dni, teraz jeśli przebijemy ubiegłoroczne szczyty, co w cale nie jest takie odległe, jeśli popatrzymy np. na stany zjednoczone, okres ten znacznie się wydłuży.
Całą "korektę" zaliczymy nie do bessy a do "starej" hossy:
Analizując dalej, ewentualna kontynuacja hossy spowoduje, że angażując się w akcje, zaangażujemy się w mocno dojrzały trend. Okres od dołków z 2009 roku zawiera się w liczbie prawie 1100 dni, a przypomnę, że średnio hossa trwała przez okres 1200 dni. Osiągnięcie szczytów wymagać będzie czasu, nie stanie się to z dnia na dzień, co jeszcze bardziej uwypukli starzenie się trendu.
Jaką zatem pozycje przyjąć dla akcji? Strategie już obrałem, wyczekując aktualnie dalszych ruchów, a jaką ty przyjmujesz, jeśli kierować się powyższym?
4 ; Dodaj komentarz:
A może będzie podobnie jak przy hossie z 2001-2007 czyli mieliśmy hossę, potem trochę odpoczynku w okolicach 2004-2005 a potem dalej hossę. Może ta ostatnia 8 miesięczna korekta była takim samym przystankiem jak wtedy?
Hossa 2001-2007 opierała się o bańkę kredytową na EM, wyż demograficzny wchodzący na rynek i kupujący mieszkania PKC, gigantyczny zastrzyk dotacji UE. Wszystko to się kończy, ludzie przyzwyczajeni do luksusu, najbardziej dynamiczna część społeczeństwa już się nie zadłuża, tylko oszczędza, żeby spłacać kredyty.
Dopływ pieniądza jest głównie z dodruku, jednak wkońcu inflacja ruszy - nie można mieć ciastka i zjeść ciastka. Popatrzcie jak pękają bańki - pierwsze odbicie jest zawsze największe (2009-2011), potem długa konsolidacja (NASDAQ 2000-2012). WIG20 przez lata nie wróci do poziomów ze szczytu bańki. No chyba, że PLN będzie dodrukowywany w tempie 20% rocznie.
@Filon
kolejny realny scenariusz ale, jak pisze z kolei Dedek okres 05-06 cechował się innym otoczeniem.
@Dedek, też tak uważam, natomiast z trendem się gryźć nie będę. Jeśli przeskoczymy ubiegłoroczną górkę, po korekcie utrzymamy wsparcia, to możliwe, że czeka nas, jak wspomina Filon, dłuższa hossa. (gdzie niekoniecznie musimy przebić historyczne szczyty)
Wszelkie scenariusze nadal pozostają w grze.
Na chwilę obecną obowiązuje wariant A lub B z drobnymi modyfikacjami - z racji wieku wpisu
http://risk-and-profit.blogspot.com/2011/12/wariant-d.html
A ja powiem tak. To co mamy (w przypadku S&P500) to szarganie się cały czas po dnie bessy. Cena akcji rośnie tylko o tyle, o ile zwiększyła się gotówka w kasie firm. Prawdziwa hossa się jeszcze nie zaczęła.
http://wykresygieldowe.bblog.pl/i/blog/users/2841/files/Image/spx-335.png
Prześlij komentarz
Skomentuj