Powitanie niedźwiedzia - WIG 20 determinowany zagranicą

Nie dawno na blogu poruszałem temat zależności naszych indeksów od walut oraz indeksów zagranicznych między innymi tutaj Stany Zjednoczone, dolar, a GPW oraz tutaj USD PLN, EUR PLN, CHF PLN, a WIG 20

Dzisiaj wracając myślami do wcześniejszych wpisów chciałbym zweryfikować dalszą  poprawność determinantów dla naszego parkietu. 

Po pierwsze waluty. Jak wygląda sytuacja na dzień dzisiejszy?
USD PLN

EUR PLN

W obu przypadkach złoty przestał się gwałtowanie umacniać. Na domiar złego widoczne dywergencje pozwalają przypuszczać, możliwy powrót do trendu głównego, a więc po chwilowym umocnieniu złotego, może się okazać, iż była to tylko korekta w drodze na szczyty euro i dolara.

Zerknijmy co działo się za oceanem.
S&P 500
W przypadku S&P 500  z bardzo dużym prawdopodobieństwem można się opowiedzieć za zbliżającą się korektą. Sygnały płynące z wykresu nie nastrajają inwestorów do dalszych zakupów. Poza wykupieniem obserwowanym na wskaźnikach, zwróciłbym uwagę na kształt świec, przyrównując je do tych, obserwowanych w okresie permanentnej hossy. Wolumen również wysyła silne sygnały ostrzegawcze. Nie wspomnę już o fakcie, iż w takich warunkach indeks, miałby się mierzyć z ubiegłorocznymi szczytami.


Jaka jest zatem prognoza dla WIG 20?
WIG 20
Zwróćmy uwagę, na ostatni tydzień. Pomimo braku spadków obserwowanych na giełdach zagranicznych WIG 20 wyraźnie wykazuje tendencje spadkową (brak dalszego umacniania złotówki). Obserwując wskaźniki pozostaje sporo przestrzeni na znacznie gwałtowniejszy ruch.

Zastanawiające jest, czy jeśli, obserwować będziemy dalsze osłabienie złotówki oraz ewentualną przecenę w Stanach Zjednoczonych, to czy wyrysowane dolnym ograniczeniem trójkąta wsparcie, wytrzyma napór podaży? Dwa, możliwe osiągnięcie poziomów 2150-2200 będzie okazją do zakupów? Czy raczej tytułowy niedźwiedź zagości w naszych domach na dłużej?

Bardzo liczę na Wasze komentarze w celu przekazania: konstruktywnej krytyki i uwag do publikowanych wpisów, pomysłów na kolejne wpisy na blogu, propozycji współpracy, czy po prostu utwierdzenia mnie w przekonaniu, że warto prowadzić ten blog.
Zasady komentowania: rzeczowość, nawiązanie do tematu, brak wulgaryzmów. Komentarze nie spełniające tych warunków nie będą publikowane. Dozwolone jest linkowanie własnej domeny dowolną frazą.

5 ; Dodaj komentarz:

Anonimowy 24 lutego 2012 21:31  

Witaj Krzysztofie,

Poniekąd zgadzam się z Twoim wpisem. Rozjazd w ostatnich miesiącach głównych korelacji - np. rynki akcji i EUR/USD - zaczyna mnie przekonywać do tego, że również złotówka w długim terminie może się systematycznie osłabiać przy rosnących dość stabilnie, ale nie jakoś bardzo mocno polskich indeksach giełdowych. Na najbliższe 3 m-ce rynek może nam zafundować męczący trend spadkowy (jakaś bardziej złożona struktura). Nie jest to preferowany scenariusz przez większość ponieważ jest dużo ludzi, którzy tylko czekają na szybką korektę, aby się obkupić. Tym którym wystarczy cierpliwości rynek powinien wynagrodzić czekanie. Dla mnie atrakcyjną strefą dla WIG20 pozostaje 2080-2120. Jeśli chodzi o SP500 to w obecnej korekcie powinien się zatrzymać gdzieś w strefie 1200-1250.
Jeśli do tego wszystkiego dodamy kilkuletni trend wzrostowy na dolarze w niedalekiej przyszłości oraz przesilenie na rynku obligacji to możemy być świadkami naprawdę dużej fali wzrostowej w USA. Dodatkowym paliwem może być górne ograniczenie trójkąta rozszerzającego na indeksach amerykańskich rysowanego od 2000 roku. To chyba ostatni bastion niedźwiedzi na tą chwilę. Najsmutniejsze jest to, że chyba polski rynek nie będzie w takich warunkach atrakcyjny dla zagranicy w nadchodzącym czasie...
Ciekawi mnie czy w najbliższym czasie planujesz jakieś zmiany w swoim portfelu inwestycyjnym?

Krzysztof 25 lutego 2012 12:51  

Witam Cię serdecznie, dobre pytanie czy planuję.

Najchętniej odpowiedziałbym, że nie planuje.
Jak nie raz wspominałem na blogu, to nie jest miejsce, ani czas na hossę. Jako Europa jesteśmy w recesji i zupełnie nie rozumię milczenia w tym temacie. Natomiast widzę zachwycanie się wzrostem sprzedaży (a to inflacja - druga w Europie), a np. bezrobocie pozostaje gdzieś w tle, a jeśli brać pod uwagę trend tam panujący to możliwe jest 15%.
Abstrahując od tego, nie ma takiej możliwości, aby poszczególne gospodarki europejskie w rok rozprawiły się, z jak to się słyszy w mediach lekkim spowolnieniem (recesja!), a za tym co dyskontujemy?
Dyskontujemy dodruk! Koło się zamknie, a kapitał poprzez cały łańcuch trafi na rynek, ale będzie to miało krótkotrwały efekt.

Wracając do Twojego pytania, tak planuję długą pozycję na akcjach (gdzieś 30% portfela) w sytuacji:
- ustanowienia nowych szczytów na S&P tj. dokładniej mówiąc po korekcie nad szczytami z 2011,
- w sytuacji pokonania przez W20 wstępnej linii trendu, (oznaczyłem ją potrójną linią)
http://img846.imageshack.us/img846/9933/wig20w.png

Na chwilę obecną obserwuję, założenia są, nic tylko trzymać się strategii.

Zapraszam częściej
Krzysiek

Anonimowy 26 lutego 2012 21:29  

Dziękuję za zaproszenie. Pozwól zatem , że z niego skorzystam jeszcze przy okazji obecnego wpisu.

Nie jestem mocny ze wpływu makroekonomii na rynki giełdowo-towarowe. Między innymi dlatego też regularnie zaglądam na Twój blog. Piszesz o tych zagadnieniach przystępnie i myślę, że rozsądnie.

Spoglądając na Twój wykres WIG20 widzę, że dolna linia (pojedyncza) nie jest dla Ciebie bardzo istotna w znaczeniu wsparcia? A przynajmniej nie na tyle aby zagrać długie pomiędzy ramionami trójkąta i np. wyjść przy górnym ograniczeniu, a następnie poczekać co się dalej wydarzy?

Przypomniałem sobie także Twój wpis na temat CLPLN.F - http://risk-and-profit.blogspot.com/2012/01/czy-zapacisz-mniej-na-stacji-benzynowej.html
Postawiłem powyżej tezę o słabnącej złotówce i frapuje mnie jak zachowa się ten wykres (CLPLN.F) gdyby ropa rosła dalej. Wielu niezłych analityków uważa, że tak będzie, np. McClellan (artykuł raczej ciekawostka ale obrazuje jego nastawienie) - http://www.mcoscillator.com/learning_center/weekly_chart/using_google_trends_to_mark_a_price_climax/?utm_source=McClellan+Chart+In+Focus+-&utm_campaign=b9bb000a62-CIF_Using_Google_Trends_2_24_2012&utm_medium=email
Zakładając więc, że miałoby tak być, to aby Twoje opory wytrzymały to złotówka musiałaby się jednak umacniać… No chyba, że puścimy wodze fantazji i wyobrazimy sobie, że nie wytrzyma. Mogłoby to wyglądać mniej więcej tak - http://stooq.pl/q/a/?s=clpln.f&i=m&u=4482869
Dla jasności, na obecną chwilę przebicie Twoich oporów wydaje mi się nierealne. Ale wiadomo że rynek potrafi czasem bardzo mocno zaskakiwać. Jeżeli założymy horyzont czasowy jednego roku to aby linia nr 1 została osiągnięta to wartość musiałaby się zwiększyć o ok. 2/3 od obecnych poziomów, dla linii nr 2 obecna wartość musiałaby ulec podwojeniu. Wydaje się to nieprawdopodobne, szczególnie patrząc na to przez pryzmat cen na stacjach. Nie wiem ile byśmy wtedy płacili za paliwo… Jednak jeśli spojrzymy na lata 1995-1997 to podwojenie wartości na wykresie w ciągu 1,5 roku nie wygląda jakoś imponująco na tle całego wykresu. Co o tym wszystkim sądzisz?

Pozdrawiam i życzę wypełniania założeń Twojej strategii.

P.S. Jeśli moje wpisy wydają Ci się przydługie to w przyszłości postaram się bardziej skrótowo pisać.

Krzysztof 26 lutego 2012 23:31  

Witam ponownie!
Pisać skrótowo, mogłoby oznaczać nie wystarczająco. Moja odpowiedź, przypuszczam, również nie będzie należała do najkrótszych. Punkt po punkcie postaram się odpowiedzieć.

Typowałem spadki na ropie (CLPLN.F) i faktycznie udało się trafić:) choć ostatnie dwa tygodnie ropa odrabia straty, warto jednak zwrócić uwagę na jakość tych wzrostów. Moim zdaniem pieniądz wyparowuje. A wzrosty są korektą spadków. Wykres
http://img850.imageshack.us/img850/7669/clplnfw.png

dalej, dla złotówki typuję osłabienie,
więc jedyną szansą dla utrzymania trendu spadkowego na CLPLN jest spadek kontraktów w USD, zerknijmy na wykres tychże kontraktów:
http://img85.imageshack.us/img85/3598/clfw.png
Być może oceniam subiektywnie, ale nie widzę tutaj szans na wielkie wzrosty, typuje jakieś umocnienie,a później spadek.

Być może istnieją inne poglądy, natomiast wspomnę o jednej istotnej sprawie. Realne zapotrzebowanie na ropę od 2005-2006 wzrosło o 6%, a kontrakty wykazują, że wzrosło o 300%.
Są granice wirtualnych pieniędzy, spekulacji i realnej gospodarki. Wiem, że to śmiała teza, ale przypuszczam, że jesteśmy blisko tej granicy, a klucz leży nie daleko na południe u podnóża Akropolu.

Czekamy na odpowiedź, czy zwycięży realna gospodarka czy nadzwyczaj "wydajny", "lewarowany" system bankowy.

Dwa scenariusze:
1. Pieniądze dla Grecji, czytajmy banków, dalsze oderwanie świata finansów od realnej gospodarki , a co za tym idzie przyzwolenie na niekontrolowane wzrosty różnych dóbr naturalnych, dalsze wynaturzenia, o których wspominałem m.in tutaj:
http://risk-and-profit.blogspot.com/2012/01/wig20-vs-s.html


2. Upadłość Grecji, straty wierzycieli (być może pojęcie ryzyka ponownie stanie się istotne) gospodarka chwilowo otrzyma cios, z którym uporamy się w znacznie krótszym czasie, aniżeli przypuszczamy, wszakże czy nie każda jednostka dąży do wzrostu dobrobytu?

Tak więc podsumowując, Grecja nie stanowi istoty, a klucz, stąd niepewność na rynkach.

Na samo zakończenie, jedno pytanie. Czy trzy, cztery dekady temu obserwując takie wskazania płynące z poszczególnych gospodarek i dalszych negatywnych prognoz z znacznie mniejszą podażą pieniądza, bylibyśmy świadkami wzrostów na rynkach?

Anonimowy 27 lutego 2012 13:05  

Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź.
Co do pytania na samym końcu to pewnie nie. Całkowitą pewność dałoby życie w tamtych czasach :)

Prześlij komentarz

Skomentuj


---------------------------------------
Wyświetlana zawartość witryny stanowi wyraz osobistych poglądów autora i w żadnym razie nie jest “rekomendacją” w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych lub ich emitentów (Dz.U. z 2005 r. nr 206, poz. 1715).