Na początek trochę teorii, dalej rysunek i pewna ciekawa obserwacja. Teoria mówi, że każdy sumienny inwestor powinien śledzić cenę, wolumen i liczbę otwartych kontraktów, które mogą (nie muszą) wskazać dalszy kierunek rynku. Idąc tym tropem, jeśli ceny pną się do góry, a jednocześnie wzrasta wolumen i wzrasta liczba kontraktów to rynek jest silny. Jeśli identycznej sytuacji towarzyszy spadek wolumenu i liczba otwartych kontraktów, mawia się, że rynek jest słaby. Przedstawioną zależność można ująć bardziej szczegółowo następującym schematem:
Prosta zależność, nie zawsze skuteczna, aczkolwiek dająca pewne wytyczne.
Co w sytuacji, gdy żadne z powyższych uwarunkowań nie występuje? Pozostaje samemu sprawdzić. Sytuację nie mającą nic wspólnego z przytoczoną teorią aktualnie można śledzić. Mianowicie ceny rosną, (rosły zatrzymały się na szczycie) wolumen spada a liczba otwartych kontraktów wzrasta. Popatrzmy na wykres w ujęciu dziennym w okresie od dna bessy z 2009 roku.
Dokładnie tak: ceny wzrastają, liczba otwartych kontraktów wzrasta, wolumen spada. Analogicznie patrząc od dna bessy z 2009 roku, każdorazowo gdy rynek zachowywał powyższą zależność, chwile później zajmując pozycję długą traciliśmy pieniądze. Czy tym razem będzie inaczej?
Prosta zależność, nie zawsze skuteczna, aczkolwiek dająca pewne wytyczne.
Co w sytuacji, gdy żadne z powyższych uwarunkowań nie występuje? Pozostaje samemu sprawdzić. Sytuację nie mającą nic wspólnego z przytoczoną teorią aktualnie można śledzić. Mianowicie ceny rosną, (rosły zatrzymały się na szczycie) wolumen spada a liczba otwartych kontraktów wzrasta. Popatrzmy na wykres w ujęciu dziennym w okresie od dna bessy z 2009 roku.
Dokładnie tak: ceny wzrastają, liczba otwartych kontraktów wzrasta, wolumen spada. Analogicznie patrząc od dna bessy z 2009 roku, każdorazowo gdy rynek zachowywał powyższą zależność, chwile później zajmując pozycję długą traciliśmy pieniądze. Czy tym razem będzie inaczej?
2 ; Dodaj komentarz:
A ja to widzę w ten sposób, gdy zainteresowanie jest duże, czyli mamy dużo kapitału, to wraz z nim pojawiają się spekulanci grający na spadki(później ewentualne wzrosty). Wykruszają się mniej odporni spada obrót, kapitał, cena zwyżkuje - wytrwali(grający w ten sposób?) zyskują.
Teoria teorią, sztuka to ją wykorzystywać, ją jak i świadomość o posiadaniu tej wiedzy przez innych. Typowa ślepa uliczka, ja wiem, że ty wiesz, że ja wiem, że ty ... kto pierwszy powie sprawdzam :)
Pytanie brzmiało, czy tym razem będzie inaczej - będzie? Przedstawiona zależność obowiązuje. Właśnie, jeśli się wczytać, to wybiegamy poza teorię, a wchodzimy w świat praktyczny.
Jeśli obawiamy się spekulacji, nie korzystamy z prognoz krótkoterminowych, gdzie wpływ spekulacji na kursy jest ogromny. Proponuję inne spojrzenie
http://risk-and-profit.blogspot.com/p/wig-20.html
Prześlij komentarz
Skomentuj