Wzrosty na giełdzie a poziom stóp procentowych

Ostatnio otrzymałem takie zapytanie: Czy mieliśmy już hossę bez obniżek stóp procentowych?

Pytanie z jednej strony ciekawe, można powiedzieć kluczowe dla określenia przedziałów czasowych, w których giełda pozwala "zarabiać". Z drugiej strony problematyczne, ze względu na brak odpowiednich opracowań, co z kolei wynika z konieczności żmudnego zestawienia danych dotyczących wysokości stóp procentowych i poziomów cenowych kreślonych przez indeksy. 

Sama zależność wzrostów obserwowanych na giełdach od poziomu stóp procentowych patrząc przez pryzmat ekonomiczny jest następująca:
niskie stopy procentowe, to większa dostępność kredytów, a więc dodatkowa ilość środków pozostająca do dyspozycji potencjalnych nabywców. Powodowany w ten sposób wzrost konsumpcji, to jednoczesny wzrost zapotrzebowania na dobra, czyli wzrost produkcji, nierzadko łączący się z inwestycjami, których celem może być np. zwiększenie mocy produkcyjnych.

Możemy to określić uproszczonym schematem
Absolutnie nie chcę powiedzieć, że jedynie kredyt jest w stanie zagwarantować wzrost gospodarczy, choć niewątpliwie jest akceleratorem w całym procesie produkcji i konsumpcji. Na marginesie - ten sam kredyt odpowiada również za wzrost inflacji, oraz kryzysy - gdy źródło taniego pieniądza wysycha (podwyżki stóp procentowych).


Wróćmy jednak do kluczowego pytania, czy możliwa jest hossa bez obniżek stóp procentowych? Odpowiedzi na to pytanie może udzielić wykres obrazujący wzajemne relacje poziomu stóp procentowych i indeksu Wig 20.
Wykres możemy zinterpretować dwojako:
-indeks wig 20 pozostaje w długoterminowym trendzie wzrostowym, gdy cyklicznie maleją stopy procentowe, 
-cykl podwyżek stóp procentowych zbiega się z okresem bessy na rynkach (wyjątek rok 2004)  


Aktualnie, stopy procentowe przez dłuższy okres czasu pozostają na niezmienionym poziomie, choć nie brak głosów mówiących o ewentualnych podwyżkach, a więc istnieje spore prawdopodobieństwo kontynuacji spadków zapoczątkowanych w ubiegłym roku. Natomiast, zważyłbym również na wysokość stóp procentowych określanych przez EBC czy FED, co w konsekwencji może prowadzić do realizacji scenariusza podobnego do tego z 2004 roku, aczkolwiek w mojej opinii wydaje się on mniej realny.

Podsumowując, opieranie decyzji inwestycyjnych tylko i wyłącznie o poziom stóp procentowych wydaje się w miarę sensowne, aczkolwiek należy mieć na uwadze, iż pozostawienie stóp na wysokim poziomie czy brak obniżek stóp procentowych nie przesądza jeszcze definitywnie o bessie, czego przykładem był wskazywany już rok 2004.  

Bardzo liczę na Wasze komentarze w celu przekazania: konstruktywnej krytyki i uwag do publikowanych wpisów, pomysłów na kolejne wpisy na blogu, propozycji współpracy, czy po prostu utwierdzenia mnie w przekonaniu, że warto prowadzić ten blog.
Zasady komentowania: rzeczowość, nawiązanie do tematu, brak wulgaryzmów. Komentarze nie spełniające tych warunków nie będą publikowane. Dozwolone jest linkowanie własnej domeny dowolną frazą.

3 ; Dodaj komentarz:

Anonimowy 19 marca 2012 08:57  

jak będę widział tą reklamę Money makers na każdym portalu o tym ,że jest sale na akcje a dają to od 4 miesięcy to spekulacyjnie gram na niektórych spółkach ale nie trzymam na długi czas.

forex 21 kwietnia 2012 13:26  

Na podwyżki stóp nie ma szans.

Krzysztof 21 kwietnia 2012 17:50  

never say never:)

Prześlij komentarz

Skomentuj