Drugorzędność P/E

Ostatnimi czasy często spotykamy się z opinią wielu ekspertów, że to dobry czas na zakup akcji. Argumentem takiego stanu rzeczy jest niska wartość wskaźnika P/E. Przykładowy artykuł, zamieszczony na portalu Money.pl.(link: kupuj te spółki ) w treści można przeczytać, że:




...Reszta firm znajduje się w rozsądnym przedziale 8-16, taki zakres w przypadku prostej analizy wskaźnikowej nie wskazuje, że akcje są zbyt drogie...dalej powołując się na opinię eksperta ... Na niskie wskaźniki finansowe zwraca uwagę także Łukasz Rosiński, p.o. dyrektora departamentu Corporate Finance w Amerbrokers: Wskaźnik ceny do zysku dla spółek z WIG20 oscyluje w okolicach 10-11. Minimalnie znajdował się w okolicach 7, na szczycie bywał już także około 20. Zatem jesteśmy na bardzo atrakcyjnych poziomach ze sporym potencjałem do wzrostów. Dużo się mówi o spowolnieniu gospodarczym, ale mało je widać.
Czy uzależnienie decyzji od wartości tego właśnie wskaźnika będzie dla nas, a właściwie dla naszego portfela korzystne? Zakładamy zatem, żę:
Niski wskaźnik P/E sugeruje, że inwestycja w dane akcje jest atrakcyjna ze względu na fakt osiągania sporych zysków przez spółkę, przy relatywnie niskiej wycenie rynkowej. Zbyt niski poziom P/E oznacza, że akcje spółki są niedowartościowane, co stwarza możliwość taniego nabycia firmy. Z kolei wysoki poziom P/E w porównaniu z firmami z branży może oznaczać, że akcje firmy oceniane są zbyt wysoko i należy się ich pozbyć, bo ich kurs spadnie. Analiza trendu tego wskaźnika pozwala na ocenę efektywności lokowania kapitału w akcjach danej spółki, przy uwzględnieniu alternatywnych inwestycji w akcje innych firm. 


Wszystko jasne, im niższa wartość wskaźnika tym bardziej atrakcyjna inwestycja i odwrotnie. Zatem, czy słuszne są głosy analityków, doradców, że to dobry czas na kupno akcji?

Po tej dawce informacji, chciałbym dodać parę własnych słów-przemyśleń.
Otóż można powiedzieć, że: wskaźnik cena/zysk prowadzi "bujne życie", dlaczego tak go postrzegam? Niezależnie od tego czy wskaźnik P/E  rośnie czy  maleje, cena akcji trzyma zamierzony kurs i zdaje się nie zwraca uwagi  na jego wartość:

Przykład A: ING




w 2009 roku cena akcji BSK znacząco wzrasta, w ślad za nią wartość wskaźnika P/E, co winno powodować mniejszą atrakcyjność analizowanego waloru, tak się jednak nie dzieje, cena akcji pnie się dynamicznie w górę. Gdy jednak wartość wskaźnika w kwietniu 2011 roku spada na poziomy, przy których wcześniej panował szał zakupów, ceny nie rosną, przeciwnie zniżkują.

Przykład B. KGHM



Wskaźnik P/E spada od końca 2009 roku aż po dzień dzisiejszy, zatem zgodnie z przyjętą zasadą akcje spółki powinny nabierać atrakcyjności  w oczach inwestorów, tymczasem począwszy od kwietnia ceny koncernu najpierw wytraciły impet wzrostowy, finalnie obniżając loty. Jeszcze jedno rzuca się w oczy wskaźnik P/E od dołków w 2009r pozostaje atrakcyjny osiagając wartość maksymalnie 9! Z chwilą załamania cen wynosił troszeczkę ponad 6. Czy jest zatem sens pozbywać się akcji tak wartościowej spółki z portfela? Zgodnie z przyjętymi na wstępie wytycznymi nie.

Przykład C (ostatni, aby nie męczyć odwiedzających) TVN


Tutaj UWAGA wartość wskaźnika waha się o 1 do 9 a więc cały czas spółka jest na poziomach niesamowicie atrakcyjnych. Gdy zatem popatrzymy na cenę spółki spodziewamy się czegoś naprawdę wymiernego w swojej wycenie, jednak nie sposób przeoczyć, że cena akcji osiągnęła swoje maksimum w maju (ponownie UWAGA) 2010 roku. Od tego momentu najpierw poruszała się w trendzie bocznym, finalnie notując znaczną zniżkę.

Czy zatem nie jest "bujnie"?Poziomy wskaźnika są niesamowicie atrakcyjne a zaangażowany kapitał, albo przynosi niewielkie zwroty albo straty. Nie chcę absolutnie umniejszać wartości tego wskaźnika, aczkolwiek podjęcie decyzji zakupu absolutnie nie powinniśmy uzależniać od jego wartości.
Sam wskaźnik jak najbardziej, może być miernikiem atrakcyjności spółek tek samej branży, jednak zupełnie nie nadaje się do podjęcia decyzji inwestycyjnej.

Na zakończenie, w telegraficznym skrócie wspomnę, że roztropnie czyniąc wszelkie decyzję wydatkowania własnych środków celem inwestycji w akcje winniśmy uzależnić od oceny cyklu koniunkturalnego (inflacja, stopy procentowe, PKB, poziom zadłużenia), trendów rynkowych i finalnie oceny spółki w tym omawianego wskaźnika ... ale to już temat kolejnego postu.

Pozdrawiam i zapraszam ponownie

Bardzo liczę na Wasze komentarze w celu przekazania: konstruktywnej krytyki i uwag do publikowanych wpisów, pomysłów na kolejne wpisy na blogu, propozycji współpracy, czy po prostu utwierdzenia mnie w przekonaniu, że warto prowadzić ten blog.
Zasady komentowania: rzeczowość, nawiązanie do tematu, brak wulgaryzmów. Komentarze nie spełniające tych warunków nie będą publikowane. Dozwolone jest linkowanie własnej domeny dowolną frazą.

0 ; Dodaj komentarz:

Prześlij komentarz

Skomentuj