Dzisiaj o dołkach i dołku tym najbardziej aktualnym, bo sierpniowym. Na licznych forach, blogach, portalach, trwa żywa dyskusja dotycząca ostatnich wydarzeń rynkowych. Nie brakuje zwolenników teorii, iż to przejściowe problemy a rynek w dalszym ciągu toczony jest przez zainicjowaną w 2009 roku hossę. Przeciwnicy, wydaje się widzą czarną dziurę i czas, w którym posiadacze akcji nie tylko nie powiększą kapitału a utracą jego znaczną część.
Myślę, że warto poświęcić więcej czasu aktualnemu przystankowi indeksu, aby mieć swoje zdanie.
W dniu dzisiejszym badaniu zostaną poddane wszystkie głębsze korekty w zakresie 3 ostatnich hoss, czyli od roku 1998. Zbadamy jak długo trwała każda korekta i ile jak długo trwały przypadające na daną korektę ruchy spadkowe i wzrostowe. Porównanie uzyskanych wartości z aktualnym stanem "na dołkach" powinno dać możliwość odpowiedzenia na pytanie, kiedy ewentualnie indeks powinien się znaleźć na pozycji sprzed korekty? Czy też może upłynął już czas i obecne oczekiwanie to tylko puste nadzieje przed dalszymi spadkami.
Wykres WIG 20 - na niebiesko oznaczona całkowita długość korekt; - na zielono, czas potrzebny do
odrobienia strat.
Głębsze korekty dla W20 w czasie hossy mieściły się w przedziale 35 - 140 dni, przy czym średnio trwały 77 dni, a ich mediana wynosi 70 dni.
Ruchy spadkowe, a więc liczone od poziomu sprzed korekty do dołka korekty mieściły się pomiędzy 14 a 70 dniami, średnia wyniosła 33 dni, mediana 28 dni.
Indeks odrabiał straty od 7 do 119 dni, średnia dla takiego ruchu wynosi 44 dni a mediana 35.
Sytuacja aktualna.
Na dzień dzisiejszy, interpretację utrudnia brak dwóch danych tj.; dotyczących czasu trwania, w którym indeks powróci na poziomy sprzed korektą i ogólnego czasu trwania korekty. Mamy natomiast obraz spadków wyrażony liczbą 9 dni.
Obecne spadki, przebiagające błyskawicznie bo wyrażone liczbą jednocyfrową moglibyśmy spróbować przyporządkować do korekt najkrótszych. Jeśli przyjąć takie założenie to indeks powinien zakończyć całą korektę w 49, 42, 56, lub /uwaga/ 120 dni. Tak więc, w zasadzie brakuje już czasu aby uznać obecne spadki za zwykłą korektę, jednakże pozostaje pewne ale określone korektą z 2004 roku. Ogromne spadki zapoczątkowane w maju 2004 roku indeks odrabiał przez ponad 4 miesiące, można zatem doszukiwać się analogi do tamtego okresu na giełdzie. Należy jednak zauważyć, że korekcie uległ wtedy indeks mocno rosnący (obecnie osuwający wyrażony czterema miesięcznymi świecami spadkowymi). Jednakże dla optymistycznej części giełdowej wiary będzie to pewnie koronny argument przemawiający za dalszymi wzrostami i tylko wyciągniętej w czasie konsolidacji (osobiście odcinam się od tej części).
Z kolei porównując średnie czasy wszystkich korekt, mamy około 3 tygodni na powrót indeksu na poziomy sprzed korekty czyli 2700 i więcej pkt.
Na zakończenie dodam, iż ten, jak również wcześniejsze wpisy utwierdzają mnie tylko w przekonaniu, co dalszych spadków indeksów będących tylko kwestią czasu.
Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za poświęcony czas.
0 ; Dodaj komentarz:
Prześlij komentarz
Skomentuj