Euro, frank tańszy, a RPP podniesie stopy!

Dzisiejszy dzień należny do tych z gatunku szalonych. Cała masa zadań do wykonania, jednakże niektóre wiadomości powodują konieczność wykrzesania kilkunastu minut na wpis. Tytuł, to część usłyszanych dzisiaj faktów ekonomicznych w dwóch rozgłośniach radiowych. A jakie one faktycznie są? Kto jest w stanie dokładnie określić przyszłość panującą na rynkach w horyzoncie jednego roku? Ekonomiści, analitycy? Odpowiedz jest prosta i z całkowitą pewnością nie zawiera się w powyższym. Nikt nie jest w stanie przewidzieć dokładnie przyszłości. Na tym można zakończyć pisanie, a prognozy wyrzucić do kosza. Poruszyła mnie jednak dokładność owych prognoz, a mianowicie zasłyszane:
-euro pod koniec roku będzie około 15 groszy tańsze!
-kredyty denominowane w frankach stanieją, poprzez osłabienie tej waluty,
-kredyty złotówkowe będą droższe, a to za sprawą Rady Polityki Pieniężnej, która prawdopodobnie podniesie stopy procentowe w przyszłym roku.
Prawda, że niesamowite? Kto z tak wielka siłą przebicia dzieli się tym sekretem? Kto chce, aby ogół społeczeństwa "zaoszczędził" lub zarobił?
Nie będę wnikał w powyższe pytania, a swój czas skoncentruje na meritum. 

To, że obecnie stopy procentowe od dłuższego czasu pozostają na niskim poziomie niczego jeszcze nie dowodzi i niczego nie przesądza!
Nie mówi o tym, że czekają nas podwyżki, czy też przeciwnie. Pewnie, że biorąc pod uwagę cykliczność, z większym prawdopodobieństwem określić można cykl podwyżek stóp procentowych. Obserwując jednak całkiem niedawną przeszłość, nie byłbym tego taki pewien.
Papierowa gospodarka to nie mit, a same cykle wybiegają poza znane nam ramy. Przykładem tutaj może być FED czy EBC(http://pl.investing.com/central-banks/ tutaj można sprawdzić długoterminowe stopy procentowe).  Ten pierwszy od ponad 5 lat nie podnosi stop procentowych! Natomiast EBC funduje ciągłe zniżki od ponad 2,5 roku. Dlaczego w takim razie RPP po okresie jednego roku, licząc od daty pierwszej obniżki miałoby rozpocząć cykl zwyżek? Nie mam pojęcia? Czy grozi nam hiperinflacja, przegrzanie gospodarki? Wątpliwe.


Jaki jest trend każdy widzi! Nie widzę powodów, aby wycenić euro na koniec przyszłego roku na 4,05 zł.

Mało tego,  z końcem 2014 roku za euro płacić możemy 4,80 zł, jak i równie dobrze 3,80 zł. Skąd przewidywane 15 groszy mniej za euro niż dzisiaj?


Na zakończenie frank. To jak to będzie w przyszłym roku? Kredyty w frankach będą tańsze, czy droższe?
Jak widać na powyższym trend jest spadkowy, ale czy nie ma szans na wybicie? Ocenę pozostawiam czytelnikom.

A jakie są wasze prognozy na przyszły rok? Zgodzicie się z tą radiową? 

Bardzo liczę na Wasze komentarze w celu przekazania: konstruktywnej krytyki i uwag do publikowanych wpisów, pomysłów na kolejne wpisy na blogu, propozycji współpracy, czy po prostu utwierdzenia mnie w przekonaniu, że warto prowadzić ten blog.
Zasady komentowania: rzeczowość, nawiązanie do tematu, brak wulgaryzmów. Komentarze nie spełniające tych warunków nie będą publikowane. Dozwolone jest linkowanie własnej domeny dowolną frazą.

2 ; Dodaj komentarz:

Jacek 11 grudnia 2013 16:39  

O podniesieniu stóp procentowych słyszałem jakiś czas temu. Z czysto egocentrycznych pobudek wolałbym oczywiście, żeby taki stan rzeczy, jaki jest obecnie, nie zmieniał się, ale chyba faktycznie tak niskich stóp procentowych to nie było od dawna. Co do innych walut - nie wypowiadam się. Prognozowanie na ich temat to jak wróżenie ze szklanej kuli

WinryElrick 17 marca 2014 18:04  
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

Prześlij komentarz

Skomentuj


---------------------------------------
Wyświetlana zawartość witryny stanowi wyraz osobistych poglądów autora i w żadnym razie nie jest “rekomendacją” w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych lub ich emitentów (Dz.U. z 2005 r. nr 206, poz. 1715).