Co nowego?

Ile to blogów odwiedzam, na których autorzy prześcigają się w wyjaśnieniach dlaczego wpisy pojawiają się bardzo rzadko lub wcale. A to, że są zabiegani, a to, że jest tyle innych spraw i zwyczajnie nie ma na to czasu. Powiem szczerze, sam kiedyś się tak tłumaczyłem, dlaczego nie publikuję już tak często, jak kiedyś. A wystarczy wejść w archiwum aby zobaczyć miesiące, w których pojawiało się ponad kilkanaście wpisów miesięcznie. Teraz publikuję ledwo raz na parę miesięcy. Usłyszałem nawet zarzut, że to nie blogowanie. Nasuwa się pytanie, czy są jakieś odgórne zasady częstotliwości aktualizacji bloga? Czy należy się tłumaczyć? Czy takie tłumaczenia mają sens? W mojej skromnej opinii odpowiedź brzmi - trzy razy nie. Pod warunkiem, że blog traktujemy jako swego rodzaju odskocznię od codzienności, a nie sposób na zarabianie pieniędzy. Więc, tym razem zaoszczędzę tłumaczeń i powiem:
Kochani nie chciało mi się pisać.

A dzisiaj dwa tematy:
-co stało się z zakupionymi akcjami Tauron?
-w co teraz inwestuję?
TAURON
kupno: 04.07.2013 - 4,33 zł
sprzedaź: 13.09.2013 - 4,61 zł
wynik: + 0,28 zł na akcję; + 6,46% przed opodatkowaniem i bez opłat.

Główne zastrzeżenia do własnej osoby:
-nie wykorzystałem wcześniejszej szansy realizacji zysku,
-zostałem narażony na niepotrzebny stres,
-lenistwo nie pozwoliło na publikację wpisu (planowanego), omawiającego ideę ruchomych stopów,
Pewnie miałem więcej zarzutów, aczkolwiek z czasem gdzieś się one ulotniły. Pamięć bywa zawodna i jeśli czegoś nie zapiszemy, niekoniecznie zapamiętamy. W myśl zasadom: pomyślisz - zapomnisz, napiszesz - zapamiętasz, zrobisz - nauczysz się.

Co dalej? Kiedyś napisałem, iż będę inwestował m.in.:
- spółki spekulacyjne, w trudnej sytuacji ekonomicznej lub z ujemnymi wynikami finansowymi - ten ostatni typ spółek tworzyć będzie możliwość krótkoterminowego zaangażowania niewielkich kwot kapitału, celem osiągnięcia ponadprzeciętnych stóp zwrotu,
Po wielokrotnej analizie wykresów trafiło na Petrolinwest.
Kupno: 13.09.13 - 0,19zł.
Aktualnie ceny wahają się w granicach 0,17-0,18 zł.
Ze spokojem obserwuję rozwój sytuacji.
to be continued :)



P.S. Mateusz - dziękuję za maila, w miarę możliwości poświęcę Twoim pytaniom osobny wpis.

Bardzo liczę na Wasze komentarze w celu przekazania: konstruktywnej krytyki i uwag do publikowanych wpisów, pomysłów na kolejne wpisy na blogu, propozycji współpracy, czy po prostu utwierdzenia mnie w przekonaniu, że warto prowadzić ten blog.
Zasady komentowania: rzeczowość, nawiązanie do tematu, brak wulgaryzmów. Komentarze nie spełniające tych warunków nie będą publikowane. Dozwolone jest linkowanie własnej domeny dowolną frazą.

7 ; Dodaj komentarz:

longterm 4 października 2013 10:50  

Krzysiek Ty taki ostrożny i ultra niedźwiedzi inwestor inwestuje spekulacyjnie w akcje spółek o kiepskiej kondycji fin. ??? nie przestajesz mnie zadziwiać :-)

Krzysztof 4 października 2013 11:17  

jeśli wziąć pod uwagę poszczególne wybicia na OIL, to gra warta świeczki :)
Relacja ryzyko zysk na poziomie 1/5
Oczywiście stop ustawiony, choć tu nigdy nie wiadomo co się wydarzy, ryzyko duże, aczkolwiek niewielkiej ilości kapitału.

Świetnie, że się odezwałeś:)

p.s. niedźwiedzie usposobienie bardzo mi przeszkadza, aczkolwiek w tak silnie zakorzenionej hossie (nie mówię o w20, czy W) wręcz nie powinienem nabywać byczych zapędów :)

Krzysztof 4 października 2013 11:22  

a i chyba najważniejsze - nie namawiam na akcje OIL. Nie powiem też, że warto, czy też, że na pewno pójdzie w górę.

Zajmując jakąkolwiek pozycje, mamy 50% szans na sukces.

Michał 8 października 2013 12:35  

Ja odniosę się do początku Twojego wpisu - bardzo spodobało mi się Twoje podejście, ponieważ rzeczywiście tych tłumaczeń dlaczego ktoś nie pisze przez pewien czas już czytać się nie da. Wychodzę z założenia, że lepiej napisać jeden konkretny post na jakiś czas (bo ma się ochotę, bo akurat się chce) niż tworzyć wpisy tylko po to, żeby coś było na blogu.

Krzysztof 8 października 2013 16:19  

Dzięki Michał za komentarz, Otóż to, samo pisanie powinno być przyjemne dla blogera i odbywać się w czasie, w którym chce się to robić.
Bardzo mało w tej chwili pozycji blogowych, które mocno się wyróżniają w danej niszy. Zauważalne jest, tak jak wskazałeś, pisanie po to, aby coś było.

Pozdrawiam

Stefan 18 października 2013 23:43  

super że się odzywasz, a z pisaniem bloga to czasami tak jest że po prostu albo się czasu nie ma albo tak po prostu po ludzku się nie chce

adamczykmarcin 21 października 2013 18:21  

tęz nie uważam za obowiązek tłumaczenie się dlaczego się pisało, zależy to od podejścia autora do czytających. mnie to w ogóle nie przeszkadza :)

Prześlij komentarz

Skomentuj