Ostatnimi czasy nie często publikuje. Pamiętam czasy, gdy dziennie pojawiał się nowy post, jednak nie chodzi o to, aby pisać "na siłę", a przekazywać cenne i nie publikowane nigdzie indziej informacje. Wiadomości unikatowe (oczywiście jak dla mnie), nie zdobyły większego uznania, sądząc po ilości komentarzy pod ostatnią prognozą kwartalną. A przecież wszyscy pokładający swe zainteresowania w rynkach, zmierzają ku odpowiedzi, co dalej? Być może większość nastawiła się, że to koniec spadków, a podjęte działania w Europie będą wystarczające, aby uniknąć kolejnych spadków. Inni, zachwycają się polityką niskich stóp procentowych, ale czy to wystarczy, aby ponownie przeżywać hossę?
Dla rozwagi zaprezentuję dzisiaj cztery wykresy.
Pierwsze trzy prezentują spadający sentyment dla akcji. Przy czym, nie chodzi tu o krótkoterminowy spadek zainteresowania akcjami, a długoterminową niechęć do papierów. Widać spora grupa inwestorów, graczy, zwał jak zwał, doskonale zdaje sobie sprawę, że drukowane na masową skalę papierowe szczęście, w postaci dolarów i euro na dłuższą metę nie przyniesie niczego pozytywnego.
Zwróćcie uwagę na wolumen, na pojawiające się zmiany. Długoterminowo rynek rośnie, a wolumen nawet nie utrzymuje stałego poziomu. Wszystkie wykresy w interwale miesięcznym.
SP 500 i wolumen |
Dow Jones Industrial i wolumen |
Dow Jones Transportation i wolumen |
Czy to normalne zachowanie giełdowego tłumu? Co w szerszym kontekście oznaczać będzie obserwowane zachowanie?
Na dokładkę kolejny wykres, tu wymowa pozostaje znacznie prostsza. Mianowicie, chodzi o potwierdzenie średniej przemysłowej przez średnią transportową, mówiąca o prawidłowości przebiegu trendu. Osiągane szczyty przez jedną średnią, winny zostać potwerdzone szczytami drugiego indeksu. Czy takie potwierdzenie aktualnie występuje?
Potwierdzenie średniej przemysłowej przez średnią transportową |
Nie. Szczyty osiągane przez średnią przemysłową, nie zostały potwierdzone nowymi szczytami średniej transportowej.
Dzisiejszym wpis chciałem pozostawić bardziej w kategorii otwartych pytań, aniżeli udowadniania czegokolwiek. Tym bardziej zależy mi na waszych spostrzeżeniach, zwłaszcza w zakresie opisanego wolumenu.
3 ; Dodaj komentarz:
Bardzo ciekawy wpis a tu nawet jednego komentarza nie widać... To chyba oznaka, że większość czytelników nie wie "co z tym fantem zrobić" czyli jak to zinterpretować. Oczywiście włącznie ze mną :) Też dość długo zastanawiałem się co napisać...
Wydaje mi się, że możesz mieć rację z tym spadającym zainteresowaniem akcjami. Oczywiście trzeba tylko uświadomić sobie wśród jakich inwestorów spada owe zainteresowanie akcjami. Tu z pomocą przychodzą raporty COT, gdzie dokładnie widać, że drobni inwestorzy wciąż wierzą we wzrosty. Ich - a właściwie nasze ;) - pozycjonowanie po długiej stronie rynku na E-mini SP500 jest największe od października 2008 roku. Dwie pozostałe grupy inwestorów siedzą na krótkich pozycjach od kwietnia tego roku. Nie wiem na ile prawdopodobne jest wystąpienie flash crash podobnego do tego jak w 2008 roku, ale niepokoi mnie to. Nadzieję daje zasada zmienności, że jednak nie będzie tak źle jak wtedy. Dlatego też jestem zwolennikiem korekty płaskiej w Stanach budowanej od lata 2011 roku. Może nawet wyjdzie im coś na wzór RGR-a albo podwójnego szczytu (jak kto woli). Gdyby tak było trzeba będzie obserwować wolumen w okolicach linii szyi. Jeśli będzie porównywalny lub wyższy od tego z lata 2011 to niewykluczone, że zmieni się tendencja na systematyczny jego wzrost w dalszych latach. Na razie jednak na interwale tyg. widoczny jest wzrost wolumenu na spadkach.
Krzysiek jak się zapatrujesz na aktualną sytuację? Fundamenty, cykle, analogie...
Emso - ciekawie, bardzo ciekawie.
Dedku - jak dla mnie to nic się nie zmieniło, złe czasy. Najgorsze jest zaburzeni całego cyklu, miast podnosić stopy, świat (Ameryka) i EBC ciągle luzuje a przełożenie na wzrost gospodarek nie następuję i nie nastąpi (surowce blokują). Będziemy prawdopodobnie i paradoksalnie przeżywać spadki lub dalszą korektę płaską przy niskich stopach procentowych i w roku wyborów prezydenckich w Stanach.
Idąc dalej, jeśli surowce nie spadną o 50 - 70% to możemy pomarzyć o dłuższej hossie, bo niby jak miałaby nastąpić przy takim uwarunkowaniu.
Czyli scenario dwa, płaska bessa i mini hossa.
Przynajmniej w Polsce prowadzi się odpowiednią politykę stóp procentowych i zdaje się, że to unikatowe podejście na skalę światową.
Można powiedzieć że prowadzimy najnormalniejszą wśród nienormalnych politykę, bo jak normalności można nazwać ciągły dodruk. To już jednak kolejna kwestia.
Prześlij komentarz
Skomentuj