Docelowa wartość złota to 5.000$! Ile w tym prawdy?

Takiej właśnie treści wiadomość otrzymałem niedawno z pewnej amerykańskiej firmy zajmującej się inwestycjami między innymi w srebro i złoto. Powodów takiego stanu rzeczy upatruje się z paru przyczyn, które wskaże w treści dzisiejszego wpisu, jak również własne zdanie w zakończeniu. 
Przede wszystkim,  zanim przejdę do wskazania  trzech podstawowych przesłanek wzrostów cen złota dopowiem, że pierwsze co przeczytałem, to słowa: To Twoja ostatnia szansa aby dostać złoto w okazyjnej cenie. Tego typu treść, z automatu powinna zapalić czerwone światło nad jakąkolwiek inwestycją. Jednak mając na uwadze  świadomość, że są osoby / firmy posiadające większą ilości informacji, większe doświadczenie w inwestycjach - postanowiłem przeanalizować dlaczego złoto miałoby kosztować 5000 dolarów za uncję. 

Papierowe złoto, czyli przesłanka numer 1 dla trzy cyfrowych wzrostów cen złota.
Według Financial Times, ilość złota sprzedawana każdego roku w Londynie jest o 125 razy większa, aniżeli jego wydobycie z wszystkich światowych kopalń. Czy to możliwe, aby handlowano złotem, które fizycznie nie istnieje? Kiedy kupujesz złoto w Nowym Jorku dostajesz swój certyfikat z numerem seryjnym złota trzymanego w skarbcu. Z kolei z doniesień z The Huffington Post wynika, że zdarzało się, że duże fundusze inwestujące w złoto otrzymywały sztabki z innymi numerami, aniżeli widniały na certyfikatach. Dalej powołując się na otrzymane informacje jest wielce prawdopodobne, że gdy wyda się, jakich ilości złota fizycznie brakuje - ceny eksplodują, może się to stać w bieżącym roku i potrwać do końca dekady.

To wszystko brzmi sensownie, nawet jak dla mnie, zagorzałego sceptyka nieskończonych wzrostów i nie chodzi tu o niechęć do złota, a raczej do długoterminowych trendów, które tak czy owak, skazane są na wahania. Jednak przypuśćmy, że przywołane informacje są prawdziwe, moglibyśmy powiedzieć o spiskowej teorii  dziejów, nieprawidłowościach na naprawdę dużą skalę. Z pewnością w dłuższym horyzoncie dowiemy się, czy jest w tym choć odrobina prawdy.

Drukowanie pieniędzy i nieskuteczna walka z euro-kryzysem, jako przesłanka numer dwa.
Miliony podatników w Stanach Zjednoczonych nadal pozostają wściekłe z tytułu ratowania amerykańskich banków w 2008 roku, gdy tymczasem biliony dolarów płyną już gdzie indziej - do Europy. Walka z euro-kryzysem trwa. Co nie przekłada się na poprawę sytuacji i dalsze balansowanie na krawędzi przez kraje PIIGS. Powtarzając za autorami, podobno FED na pomoc upadającym bankom w Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, Szwajcarii, Belgii  wydał w pożyczkach nadzwyczajnych 3 biliony dolarów. Jak więc widać, jeśli chodzi o gotówkę nie ma kwot, których nie można by przelać. Sytuacja diametralnie się zmienia, gdyby operacje te miały mieć pokrycie w złocie. Rządy nie są w stanie wyprodukować złota, a papierowe bogactwo wprost przeciwnie, może zostać wytworzone jednego dnia, a kolejnego dnia zabrane. Z tej też przyczyny rządy starają się kontrolować złoto. Dla przykładu w Austrii w danym momencie nie można kupić więcej niż 11 uncji złota, a we Francji blokowane są operacje przekraczające 600 dolarów. Tak więc stajemy się świadkami kontrolowania przez rządy prawdziwego bogactwa w postaci złota.


Inflacja jako konfiskata majątku, czyli finalny powód wzrostów cen złota.
Powtarzając za Alanem Greenspanem "w przypadku braku standardu złota, nie ma możliwości ochrony oszczędności przed konfiskatą przez inflację". Czytając dalej otrzymane uzasadnienie wzrostów cen złota, z którego wynika, że jeśli policzyć wartość złota skorygowaną o inflację od roku 1970 to można przyjąć jego wartość na dziś jako 15.234 dolarów z uncję. Jak więc widzimy aktualna cena daleka jest od tych poziomów.



Z pewnością nie można wykluczyć żadnego ze wskazanych powodów, czy też uznać go za mało znaczący  dla notowań złota. Jednakże prawdziwość powyższych twierdzeń przynajmniej jak dla mnie pozostaje "mało namacalna". Czy aby nie jest tak, że dekada złota właśnie mija i próbuje się szukać chętnych na złoto, gdy tymczasem szykuje się globalna przecena na wszystkich rynkach. Nie sposób nie zauważyć strumienia pieniędzy płynącego na rynki, ale co się stanie gdy kurek zostanie przykręcony. Na razie nie obserwujemy podnoszenia stóp procentowych przez FED czy EBC, jednak gdy to nastąpi (a będzie musiało to w końcu nastać) to warto przemyśleć co będzie dalej z poszczególnymi gospodarkami i rynkami.

Jakie są wasze odczucia, w odniesieniu do przytoczonych powodów wzrostów cen złota, czy też polityki stóp procentowych?

Na zakończenie wykres złota i kilka luźnych interpretacji.
długoterminowe inwestowanie w złoto - wykres

Być może niektórzy czytelnicy tego bloga uważają mnie za przeciwnika inwestycji w złoto, co absolutnie nie jest prawdą. Uważam natomiast, że wszystko ma swój czas i swoje miejsce. Patrząc na powyższy wykres, bliżej do solidnej korekty, niż do wzrostów na poziomy podawane jako docelowe. Oczywistym jest, że w bardzo długim terminie wszystko wzrasta (inaczej być nie może), jeśli natomiast dokonamy kupna w niewłaściwej chwili, zyski pojawią się po naprawdę długim czasie. Wracając jeszcze do wykresu, zwróciłbym uwagę na wzniesienia Fibonacciego (celowo umieszczone z lewej strony, celem czytelności całego wykresu) i właściwy zasięg ruchu spadkowego (około 1200 dolarów). Wątpliwość kolejnej fali wzrostów budzi również, liczba otwartych kontraktów, wolumen czy RSI. Kolejna sprawa, wskaźnik DMI i linia DI- (zielona linia) jeśli nastąpi jej wybicie w górę, a tym samym przecięcie DI+ (szara linia) to spadki mogą przyjąć naprawdę spory rozmiar uprawdopodobniając wartość 1200 dolarów, a nawet 1100 dolarów za uncje.

Zapraszam do wymiany opinii, czy też wskazania własnych poziomów docelowych.  

Bardzo liczę na Wasze komentarze w celu przekazania: konstruktywnej krytyki i uwag do publikowanych wpisów, pomysłów na kolejne wpisy na blogu, propozycji współpracy, czy po prostu utwierdzenia mnie w przekonaniu, że warto prowadzić ten blog.
Zasady komentowania: rzeczowość, nawiązanie do tematu, brak wulgaryzmów. Komentarze nie spełniające tych warunków nie będą publikowane. Dozwolone jest linkowanie własnej domeny dowolną frazą.

7 ; Dodaj komentarz:

Wyrwigrosz 25 maja 2012 17:37  

Tak zgodzę się ze 5 tyś $ to możliwy pułap dla złota... Z tym że dopiero gdy rynek rozliczy się dokładnie z UE. Co może trwać nawet i kilka lat, a cena złota może spaść do tego czasu do 1200 czy nawet poniżej 1000.

Krzysztof 26 maja 2012 10:23  

nie wykluczone nawet 13000:) tylko kiedy i po jakich perypetiach, za 50 lat?

Anonimowy 27 maja 2012 15:00  

Czekałem z niecierpliwością na ten wpis. Ciekawiło mnie, w którą stronę przechylisz szalę złota :)
Z raportu UBS, który kiedyś u Ciebie linkowałem wynika, że typowa bańka mieści się w przedziale 770-4000%. Jeśli przyjmiemy dołek na 250$ to daje nam to bardzo szerokie widełki 1925-10000$ za uncję. Dotarliśmy w zeszłym roku do dolnego pułapu, ale tak naprawdę to dość mizerna jeszcze ta bańka, szczególnie jak weźmiemy pod uwagę DOW/GOLD RATIO.
Myślę, że jeśli poziom 1500$ puści w najbliższym czasie to zatrzymać się możemy gdzieś w okolicach 1350-1400$. Żeby obecna korekta oczyściła atmosferę to LOP musiałby jeszcze sporo spaść, podobnie jak to było w 2008 roku. No i nadal trochę daleko do zniesienia 38% wzrostów ostatniej fali.
I ostatni argument to dolar - jeśli DX.F przebije opadającą linię trendu na tygodniówce to nie ma siły żeby kruszce jeszcze trochę nie spadły.

Apropo dolara jak interpretujesz błyskawiczny skok LOPu od początku maja na DX.F?

Serdecznie pozdrawiam,
emso

Anonimowy 27 maja 2012 16:51  

Pytanie w jakich kategoriach rozpatrujesz złoto - jeśli w kategoriach kolejnego aktywa, które może przynieść papierowe zyski, to pewnie ma kluczowe znaczenie czy zanim pójdzie na te 5-10k$, nie spadnie do 1k$. Ale jeśli traktujesz je jako jedyną rozsądną formę przechowania wartości w scenariuszu stagflacyjnym, to po prostu akumulujesz fizyczny metal i się nie przejmujesz czy banksterzy spuszczą je do 1k$ - będzie okazja taniej kupić :)

Krzysztof 29 maja 2012 09:43  

Emso z tym, że dolar, jak dla mnie wydaje się silny i trend po korekcie prawdopodobnie powinien być kontynuowany.

Krzysztof 29 maja 2012 09:44  

Przemo oczywiście mowa o papierowych zyskach:)

Anonimowy 29 maja 2012 10:43  

Ależ też tak uważam :) Nawet wydaje mi się, że to bardziej korekta płaska będzie na dolarze. Wykupienie i sentyment tym razem (czyli po raz kolejny w okolicach oporu 80-82 na DX.F) może nie zdziałać kontrariańsko...

Prześlij komentarz

Skomentuj